Ale nie wolno ich lekceważyć i liczyć na to, że same przejdą. Szczególnie niebezpieczne są schorzenia układu krążenia, miażdżyca naczyń i cukrzyca, ponieważ mogą doprowadzić do nieodwracalnych zmian w oku. Dlatego gdy zaobserwujesz, że wzrok ci szwankuje, nie zwlekaj z wizytą u okulisty, żeby ustalić, co ci dolega.
Tik-tak, tik-tak - już czekać nie warto A jednak trudno iść Gdy to ty masz przyjść tu dziś Nikt mnie nie rozumie Tak jak ty Nikt mnie wziąć nie umie Tak jak ty Tak zdumiewać Tak irytować I tak się gniewać I tak całować Nikt nie patrzy na mnie Tak jak ty Nawet kiedy kłamiesz Wierzę ci Twoje oczy świat mi zmieniły Nikt mi nie
Kontakt wzrokowy to nie tylko patrzenie na twarz drugiego człowieka. To także umiejętność reagowania uśmiechem na uśmiech, zatrzymanie wzroku czy reakcja (np. śmiech, kiedy rodzic robi śmieszne miny). Są to umiejętności, które Maluchy ćwiczą już od pierwszych dni życia. Dziecko, które nie patrzy na twarz nie rozwinie komunikacji.
Mam tutaj w Berlinie takiego znajomego, z którym całkowicie nie zgadzamy się co do poglądów naszych na Polskę. Zawsze kiedy się widzimy, to iskry lecą. Ja go trochę wrzuciłem do szufladki, pt. Czytelnik Wyborczej i Polityki. Mam takie poczucie jakby patrzył na mnie z góry, bo mam inne poglądy niż on, a on „ma zawsze rację”.
Siedzi na sofie, patrzy na zegarek. 16.47. Zaraz przyjdzie ta mała, miejmy nadzieję, że się nie spóźni. Na stole czekają już przygotowanie notatki, na razie nic więcej, bo nie wiadomo, jaki ma teraz temat, chodzi do rejonowej szkoły, Magda uczy w innej. Pukanie. Magda patrzy na zegarek i wzdycha z dezaprobatą.
Nie cierpię, gdy stawia się mnie w jednym rzędzie z tymi prymitywami (swoją drogą wychowanymi przez kobiety-matki). Nienawidzę, gdy pani Środa patrzy na mnie z ekranu i mówiąc, że mężczyzna jest be ma na myśli wszystkich, bo nie mówi o konkretnych mężczyznach. So, 23-07-2005 Forum: Feminizm - Odpowiedzialność grupowa mężczyzn
Leżał na łóżku, patrzył na mnie i nie reagował, kiedy do niego mówiłam. Zapytałam, o co mu chodzi. Wtedy spojrzał na telefon i zawyrokował: „Okłamałaś mnie, to nie było pięć minut”. Za tym poszła lekcja na temat kłamstwa. Nie odzywał się do mnie, położył się po swojej stronie łóżka, zabraniając mi się dotykać.
Feb 23, 2011 · Kiedy jest przystojny, kiedy do pięknych nie należy, kiedy wydaje mi się interesujący, kiedy całkiem przypadkowo napatoczy mi się na ulicy, czy tam na szkolnym korytarzu, kiedy ma fajną fryzurę/bluzę/ buty itp. , kiedy widzę kogoś z daleka, a gdy nie jestem pewna czy ten facet to mój znajomy, czy nie, kiedy trzyma w ręku ciekawą książkę, kiedy poczuję na sobie jego spojrzenie
Jego kolega jest zabawny taki otwarty, szczery a on taki skryty za charakter po stokroć wolę jego kolegę ale nie lubię gdy o coś go pytam a on odpowiadając mi nawet na mnie nie spojrzy nie
To był strzelec wyborowy. Nie drgnęła mu ręka. Przywykł do przemocy. Strzelił, kiedy byłem w prawdziwym niebezpieczeństwie. Ma zasady moralne. To człowiek, który służył w wojsku, o stalowych nerwach… (Patrzy na Johna). Nie słuchaj mnie, zapomnij. Jestem w szoku. (Odchodzi). Lestrade: Dokąd idziesz? Sherlock: Muszę porozmawiać
NQ7OD. Ludzi cechuje wiele rzeczy, przynajmniej teoretycznie jesteśmy najinteligentniejszymi istotami na planecie. Pogląd ten wydaje się być nieco zachwiany, gdy pojawiają się promocje na karpie przed świętami, ale z grubsza uznajmy, że jesteśmy niepodważalnie najinteligentniejsi. To my wymyśliliśmy Internet, porno i „Last Christmas”, kawałek o suce, która złamała facetowi serce a i tak wszyscy słysząc dwie pierwsze nuty myślimy o świętach Bożego Narodzenia. [fuck logic] Jak widać jesteśmy inteligentni i trochę niedorozwinięci jednocześnie, cóż, nazwijmy to anomalią. Pomimo tak wielu możliwości robienia fajnych, ciekawych rzeczy, wszyscy bez wyjątku robimy rzeczy, które są totalnie bez sensu. Szczególnie gdy nikt nie patrzy. Skoro już udało nam się to wszystko ustalić to przejdźmy do konkretów, poniżej znajdziecie listę rzeczy, które robimy wszyscy, wystarczy że ludzkość straci nas z oc Udajemy, że rozmawiamy przez telefon, gdy: wchodzimy do sklepu i nie chcemy aby sprzedawca pytał się „W czym nam może pomóc” udajemy, że nie widzimy kogoś kogo nie lubimy zorientujemy się, że poszliśmy w złą stronę, udajemy, że telefon wibruje i „Tam jesteś? Szedłem w przeciwnym kierunku, zaraz zawrócę”. Jeśli mogę być szczery, a mogę, to podpunkt a u mnie jest stosowany notorycznie, nienawidzę rozmawiać ze sprzedawcami w sklepach. Jak wchodzę po buty, bluzę, albo marchewkę to wiem czego chcę, jeśli nie wiem to i tak chcę się rozejrzeć. Nie pomagajcie mi, plizzzzzzz. Zaglądamy do lodówki Ja potrafię kilka razy dziennie zajrzeć do lodówki i nic z niej nie wyciągnąć. Muszę po prostu ją otworzyć, zerknąć czy wszystko jest okey, zamknąć. Oglądanie filmów z rodzicami Zawsze, gdy oglądam film z rodzicami i pojawiają się sceny z nagimi kobietami to czuje się jakbym zaraz miał zostać skarcony, że to widzę. Dziwnym trafem wtedy zawsze zaglądam do telefonu. Przygotowujemy się na sukces Każdy z nas ma przed sobą jakieś ważne wydarzenie, niech to będzie rozmowa o pracę. Zawsze wyobrażamy sobie, że wszystko idzie okey, układamy sobie w głowię całą scenę oraz przemówienie. Oczywiście jeśli faktycznie się uda zapominamy języka w buzi i jedyne co potrafimy wydukać to „t-t-t-t-t-tak”. Napijesz się czegoś? Większość z nas (w tym ja) odpowie nie, nawet jeśli umieramy z pragnienia. Liczymy na lajki Za każdym razem, gdy publikujemy coś na Facebooku lub Instagramie liczymy na lajki i splendor. Jeśli nam się przyfarci i naprawdę ich trochę zbierzemy, to czujemy się jak Rihanna. Chodnik Nie depczemy po liniach na chodniku, bo nie. Schody Liczymy schody, po których idziemy. Ex Wszyscy świeżo po rozstaniu stalkują profile swoich byłych. Wszyscy, bez wyjątku, nie zaprzeczaj. Grzebiemy w śmietniku Śmietnik oczywiście jest pod zlewem, jak to przystało na tradycyjny polski dom. Grzebiemy w nim zawsze, gdy gotujemy makaron, kaszę albo ryż. Niby przeczytaliśmy ile to badziewie ma się gotować, ale jakoś zapominamy o tym. Gdy ktoś nas wkurzy To prawie zawsze pokazujemy mu ukrytego fakersa, mówiąc przy tym w myślach najgorsze wiedźmińskie zaklęcia. Komentujemy Każdemu zdarzyło się skomentować artykuł po przeczytaniu wyłącznie jego tytułu. Grzebiemy w nosie Szczerze mówiąc najczęściej robią to mężczyźni za kółkiem, dodatkowo z jakiś dziwnych przyczyn oglądają na palcu to co im udało się wyciągnąć. Zresztą po kichnięciu w chusteczkę też chętnie oglądamy co tam zostało. Drapiemy się po kroczu Tak po prostu jest. Gdy telefon się zawiesza Wtedy jest tylko jedna rada, trzeba zdecydowanie mocniej wcisnąć jego ekran. To nie pomaga ale tak po prostu trzeba zrobić. Puszczamy bąki Od tego się nie ucieknie, wystarczy tylko, gdy nasz współlokator, żona, dziewczyna, facet, maż wyjdzie z pokoju. Ta ulga. Sprawdzasz zamki Niech pierwszy kamieniem rzuci ten, kto nie sprawdza dwa razy czy zamknął drzwi lub samochód. Ja czasami potrafię wracać się na 4 piętro, ponieważ nie jestem pewien czy w chwili przekręcania zamka drzwi były zamknięte. Jaka fajna piosenka Posłucham jej bez przerwy i tak aż do porzygu. Wycieramy rozlaną ciecz Skarpetką… po co komu mop? Używamy nie swoich kosmetyków Każdy facet i każda kobieta przynajmniej raz w życiu użyła kosmetyków swojej drugiej połówki. Nie wiem po co, nie wiem dlaczego, ale tak się dzieje. Tutaj pragnę napisać… kochanie, odkupię Ci ten krem. Robimy selfie Nie takie zwykłe selfie, czy te z cyckami, czy wypiętym tyłkiem. Robimy selfie z minami specjalnej troski, których potem i tak nikt nie zobaczy. Przy okazji sprawdź ten wpis: 10 typów najgorszych zdjęć w sieci. Telefon Skoro już jesteśmy przy telefonie, to gdy ktoś weźmie nasz do ręki to modlimy się by nie zajrzał do galerii, nawet jeśli nie ma w niej nic kompromitującego. Wąchamy ubrania No cóż, trzeba się upewnić, że są jeszcze okey. Słuchamy „Last Christmas” W lipcu. Wyobrażamy sobie, że: Trafiliśmy „6” jesteśmy popularnymi aktorami lub piosenkarzami Szczerze mówiąc mógłbym chyba tą listę tworzyć bez końca, cóż jesteśmy dziwni. Ile rzeczy z tej listy ostatnio zrobiliście? Ja jestem wręcz uzależniony od podpunktu „a” z pierwszego punktu. Jeśli brakuje Ci czegoś w mojej liście to podziel się swoim pomysłem w komentarzu. Jeśli chcesz być jeszcze bliżej mnie i społeczności bloga to zajrzyj koniecznie do mojej grupy polub mój fanpage: lub wbijaj na Instagrama:
Data utworzenia: 7 sierpnia 2020, 7:27. Klaudia El Dursi (31 l.) spędziła wspaniały tydzień z partnerem i znajomymi na łódce w Saint-Tropez. Jej ukochani synowie Dawid (10 l.) i Jaś (5 l.) nie mogli podziwiać widoków na francuskiej riwierze, bo pozostali w domu pod odpowiednią opieką. Modelka tłumaczy, że jej zdaniem rodzicom od czasu do czasu należą się wakacje od dzieci. Klaudia el Dursi Foto: klaudia_el_dursi / Instagram Każdy rodzic wie, że wakacje z dziećmi nie zawsze wiążą się z odpoczynkiem. Pociechy trzeba cały czas pilnować, a już szczególnie kiedy jesteśmy na wyjeździe nad wodą. Dlatego czym innym jest urlop bez dzieci. Taki ma za sobą Klaudia El Dursi. – Rodzina i dzieci zawsze są u mnie na pierwszym miejscu. Jednak nie widzę nic złego w tym, żeby zaplanować część wakacji w ten sposób, że dzieci i rodzice spędzają je oddzielnie – mówi nam prowadząca „Hotel Paradise”. El Dursi dodaje, że zapewniła synom najlepszą opiekę i taka krótka rodzinna rozłąka ma same zalety. – Jeśli tydzień jestem bez chłopców, zawsze gdy z powrotem się widzimy, jestem bardzo za nimi stęskniona. Wciąż jestem jeszcze młoda, więc wypad wakacyjny ze znajomymi to dla mnie naturalna sprawa – tłumaczy. Klaudia El Dursi relacjonowała swój wakacyjny pobyt w mediach społecznościowych. Modelka i prezenterka często publikuje zdjęcia ukazujące jej walory. Jak zdradziła nam ostatnio, jej partner jest bardzo tolerancyjny i nie złości się nawet, kiedy zobaczy rozebrane zdjęcia ukochanej w internecie. – Ciało to nie jest dla mnie temat tabu, dla Jacka też nie. Zdjęcia, które wrzucam, są subtelne i delikatne, a nie nachalne i wyuzdane – tłumaczyła nam piękna prowadząca show „Hotel Paradise”. – Jacek jest ze mnie dumny, cieszy się, jak patrzy na moje piękne zdjęcia. Gdy poleciałam na Bali i nagrałam specjalnie dla niego filmik, jak w samej bieliźnie tańczę na balkonie, poradził mi, żebym wrzuciła go do sieci. I tak też zrobiłam – opowiadała nam w lipcu modelka. Klaudia El Dursi czeka na premierę „Hotelu Paradise 2” Już jesienią na antenie TVN7 zadebiutuje druga edycja popularnego randkowego programu „Hotel Paradise”. W roli prowadzącej ponownie zobaczymy Klaudię El Dursi. Program nagrywany był na początku roku na rajskiej wyspie Bali i miał być emitowany od razu po finale pierwszej transzy. Z powodu epidemii koronawirusa stacja postanowiła jednak wstrzymać emisję drugiego sezonu. Zobacz także: Małgorzata Rozenek dla Faktu: Kraje muzułmańskie mają lepszą opiekę prokreacyjną niż my Piętno serialu "13 posterunek". Problemy Piotra Zelta Aleksandra Żebrowska urodziła! To jej trzecie dziecko! /5 Klaudia el Dursi klaudia_el_dursi / Instagram Modelka ma za sobą wakacje bez dzieci /5 Klaudia el Dursi klaudia_el_dursi / Instagram Razem z partnerem spędziła tydzień na wakacjach w Saint Tropez /5 Klaudia el Dursi klaudia_el_dursi / Instagram Jednak, jak mówi w Fakcie rodzina zawsze będzie dla niej najważniejsza /5 Klaudia el Dursi klaudia_el_dursi / Instagram Po takim wyjeździe modelka jest bardzo stęskniona za swoimi synami /5 Klaudia el Dursi Michał Pieściuk / Ale i wypoczęta! Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
zapytał(a) o 17:37 Patrzy na mnie, gdy nie widzę. Od pewnego czasu zauważyłam, że mój sąsiad i można powiedzieć przyjaciel (bo tak go też traktuję z jednej strony) ciągle się na mnie patrzy, gdy "nie widzę". Ostatnio byłam z jego siostrą po niego, bo był na imprezie to też gapił się na mnie gdy ja na niego nie, zaczęłam rozmawiać z jego znajomymi to też patrzał na mnie, bo nie zwracałam wtedy na niego uwagi. Kiedy mnie widzi to czasem się lekko uśmiechnie i głównie patrzy, kiedy spojrzę odwraca wzrok, spuszcza lub patrzy gdziekolwiek się da. Nie mam pojęcia co mam zrobić, podoba mi się on mimo wszystko i nie wiem czy ja mu też. Co mam zrobić? bardzo mi na nim zależy, ale jest jeden malutki problem - jest 7 lat różnicy między nami chociaż ani on nie wygląda na starszego, ani ja na młodszą więc nie było by tego widać i nie jest jakiś zboczony ani nic takiego. Znam go bardzo dobrze i wiem jaki jest - takie komentarze są zbędne. Co mam zrobić i co mam o tym sądzić?
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-08-06 02:25:18 magnolia89 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-06 Posty: 4 Temat: Niby ma mnie gdzieś, a nie może oderwać ode mnie wzroku...Hej wszystkim! Mam prośbę powiedzcie kobietki co o tym myślicie...Może to głupi i błahy problem 20stki ale cóż każda z Nas przechodziła przez to... Postaram się Wam przedstawić trochę moją story żebyście wiedziały na czym stoję i lepiej to zinterpretowały...2lata temu spotkałam super faceta...zawsze muszę mieć to coś i to było właśnie to "TO"... Przed Nim był tylko jeden taki z którym coś takiego przeżyłam zresztą to była moja pierwsza miłość, nie spełniona bo zrezygnowałam z Niego żeby mógł robić to co kocha a że byłby to związek na odległość to cóż tym bardziej uważałam że to nie ma dłuższej przyszłości...Cóż później żałowałam mojej decyzji nooo i wtedy też obiecałam sobie że jak spotka mnie coś takiego znowu cokolwiek się stanie...będę walczyła...A mianowicie.. w końcu spotkałam to drugie "TO" i cóż było jeszcze większe wow... niż wcześniej...nigdy przed Nim jak i po Nim nie było czegoś takiego...Nikt mnie tak nie jarał...nie doprowadzał do tak wielkiego szczęścia, nikt nie podobał mi się tak z charakteru i z wyglądu za razem...Spotykaliśmy się przez przypadek pare razy...zaczęło się od imprezy i patrzenia się na siebie..ale nikt nic nie zrobił..później dowiedziałam się kim on jest...i 2 dni później myśląc idąc na zakupy spotkałam Go, na drugi dzień znowu... oczywiście się gapiliśmy na siebie...i nic więcej...w końcu spotkaliśmy się jeszcze 2 razy aż w końcu się odezwał do mnie...później zaczęliśmy pisać na NK bo jak się okazało obydwoje znaleźliśmy siebie już wcześniej tylko że wchodziliśmy na niewidokii...Jego pojawienie się było zupełnie niespodzianką w moim życiu...wszystko mi się wtedy rozwalało...facet z którym kręciłam pare miesięcy wcześniej zaczął kręcić z moja dobrą kumpelą, na nadmiar złego razem wszyscy chodziliśmy do jednej klasy...więc wszystko rozgrywało się na moich oczach...niby wiedziałam że mnie nie chce ale i tak to boli..później kręciłam z Jego kolegą...nie wyszło...a On oczywiscie zaczął sie ze mnie zbijać(zresztą jak wcześniej też ), gadać jaka to nie jestem beznadziejna...nigdy w siebie nie wierzyłam i to jak traktował mnie on i różne inne sytuacje sprawiły że totalnie przestałam w siebie wierzyć, do tego doszedł rak mojej babci...totalnie byłam w dołku...nawet głupi komplement sprawiał że potrafiłam po nim ryczeć zadając sobie pytanie- dlaczego ja tak siebie nie widzę??? iii nagle pojawił się On... wreszcie pomimo wszystko byłam szczęsliwa...chociaż nawet nie byliśmy ze sobą...sam Jego widok sprawiał że się śmiałam sama do siebie..Nikt tak jak On wtedy na mnie nie patrzył, w taki sposób...;)) W końcu gdy się odezwał zaczęliśmy ze sobą pisać..wiem że to tylko pisanie ale z nikim się tak nie dogadywała...myśleliśmy o tym samym( nawet gdy już nie kręciliśmy potrafił wstawić zdjęcia na fejsaa zaraz po tym jak o nich pomyślałam, chodzić w te same miejsca ze znajomymi co ja itp itd) mamy podobne zainteresowania, pasje, podobne wartości. On był bardzo mną zachwycony.... Ale cóż bałam się że popsuje wszystko że pokaże za dużo że za bardzo mi już zależy,że znowu będzie ta kjak mi mówił Ernest- widzisz psujesz wszystko...!!! I cóż przez to nie byłam sobą do końca w staraniu się...Wtedy on zawsze myślał że coś jest nie tak, że coś zrobił źle, nawet że sobie żarty z Niego robie...noo i w końcu dał sobie spokój kiedy któryś raz nie doszło do spotkania, kiedy znowu odwołałam...szczerze nie dziwie Mu się... On też był wtedy bardzo w siebie nie wierzący, nie szło Mu w Jego pasji/zawodzie, coraz bardziej załamany brakiem szansy od przełożonego...Strasznie Mu się podobałam ale cóż nie znaliśmy się zbytnio bo to tylko w końcu pisanie....cóż ja się zakochałam od 1 obejrzenia... ;(gdy przestał się odzywać od razu wiedziałam o co chodzi...tak jak zawsze wcześniej jak coś było nie tak...I cóż chciałam to wszystko naprawić, no ale jak można coś naprawić jak samemu się nie czuje człowiek tego wart i sam nie wierzy że może naprawić... Zrobiłam z siebie totalną idiotkę latającą za Nim, przyszłam raz do Niego wprosiłam się...później przez przypadek spotkałam i też myślał że znowu przyszłam do Niego,że Go nachodzę...bo akurat wtedy zamieszkał obok mojej fryzjerki...skończyło się wszystko małą kłótnią... Noo i cóż przez te 2 lata spotykaliśmy masakrycznie dużo razy...czasem nawet codziennie, lub pare razy w ciągu dnia... Nie chce mnie, nawet nie mówimy sobie cześć...napisałam do Niego- nie odpisał, między czasie wyjechał na pół roku do innego miasta...teraz ma dziewczynę, a ja cóż zmieniłam się, dorosłam..dostałam jeszcze bardziej po dupie...przez co wreszcie jestem taka jaka jestem w 100% i cóż wreszcie mogę powiedzieć że kocham siebie,czuje się warta i wierze że dokonam wszystko o czym marzę jeśli tylko będe ciężko na to pracowała... Tylko cóż nadal gdy Go widzę miękkną mi nogi tak jak wtedy gdy zobaczyłam go pierwszy raz...kręciłam z wieloma facetami byłam nawet z jednym tylko 3 miesiące no ale to wszystko to nie było to co z Nim...po prostu nadal kocham... iii cóż...spotykamy się tak...nonstop...On zawsze mnie zauważa...patrzy się..mimo wszystko pomimo tego że po takiej akcji jaką walełam 2 lata temu nie powinien moim zdaniem, bo cóż nawet lepiej nie mówić jak ja reaguje na swoich facetów z którymi kręciłam...jeszcze On ten typ co jest często bezkompromisowym facetem...Noo ale gapimy się cały czas,idzie i głowa mu lata do tyłu żeby patrzeć na mnie noo baaa nawet patrzymy sobie prosto w oczy tak jak wtedy za pierwszym razem... ale nic nawet cześć...on ma dziewczyne od paru miesięcy widać że jest chyba ważna, chociaż nie widzę u nich jakiejś wielkiej milości ale cóż rożnie to bywa,ale pomimo wszystko nadal się gapi..potrafi być na imprezie z Nią i kiedy jej nie ma patrzy na mnie kiedy przechodze gdzieś obok...albo robi się jakiś nerwowy kiedy mnie widzi...raz mnie zobaczył na ulicy kiedy stał z dziewczyną i od razu jakimś trafem zaczął do Niej gadać żeby już szli...taki nerwowy w tył zwrot i już - chodź wreszcie!!!xD wiele razy wyglądało to jakoś dziwnie...ale cóż sama mimo wszystko nie chce tego osądzać..dlatego chce Was spytać coo tym sądzicie wszystkim??? myśle o tym...mam różne wnioski...dlatego chce spytać też osób postronnych...może też bardziej doświadczonych )) to tyle z góry dziękiii wielkiee!!! ;* 2 Odpowiedź przez Joannaxx 2012-08-06 06:57:24 Joannaxx Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-09 Posty: 37 Odp: Niby ma mnie gdzieś, a nie może oderwać ode mnie wzroku... bardzo młodą kobietką i wiele przed Tobą w układach damsko-męskich. Pamiętaj tylko, że bycie z kimś, to nie gra. Bycie z kimś, to "dawanie i branie" zarazem. Myślę, że ten ktoś, o kim piszesz, unika Ciebie, a Ty za nim biegasz. Prowokujesz sytuacje, aby tylko zwrócił na Ciebie uwagę. Jeśli tak jest, nie rób tego, po co patrzysz mu w oczy. Żyj swoim życiem i pozwól żeby on żył swoim. Nie narzucaj się, bo z to zbyt nachalne zachowanie. Nikogo nie zmusisz do uczucia, nawet jakbyś tego bardzo, bardzo chciała. Mówisz, że znasz swoją wartość i możesz zdobyć wszystko, co zechcesz, to bardzo dobrze, lecz jeżeli będziesz osiągać swoje marzenia "idąc po trupach", niczego tak naprawdę nie nad stylem wypowiedzi, bo stajesz się niezrozumiała i nie wiadomo, kto jest kim. 3 Odpowiedź przez Artemida 2012-08-06 10:12:04 Artemida Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-28 Posty: 1,433 Wiek: 48 Odp: Niby ma mnie gdzieś, a nie może oderwać ode mnie wzroku... Hm... Żyj swoim życiem. To dobra rada. Zajmuj się sobą, kochaj siebie. Gapienie się na siebie i nie witanie jest moim zdaniem trochę dziwne. Ja bym po prostu mówiła "cześć". Ale to Twoje on jest z dziewczyną, nie wchodź między nich. Gdyby się okazało, że jest wolny, jeśli Ty będziesz wciąż wolna, po prostu zagadaj. Reszta potoczy się sama. Jeśli ma być Twój, będzie. "Egoizm nie polega na tym, że się żyje jak chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy" - Oscar Wilde "Wszystko jest trudne, nim stanie się proste" - Margaret Fuller 4 Odpowiedź przez magnolia89 2012-08-06 14:03:03 magnolia89 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-06 Posty: 4 Odp: Niby ma mnie gdzieś, a nie może oderwać ode mnie wzroku... Jeśli chodzi o to czy biegam za Nim....to cóż nie nie biegam i nie biegałam...Raz tylko 2 lata temu zaraz gdy się popsuło przyszłam do Niego żeby coś wyjaśnić ale jak już mówiłam nie potrafiłam tego co chciałam powiedzieć...bo cóż czasem tak jest że nie potrafimy kiedy już przychodzi ta chwila. Po tym skończyłam próbować, bo ja nie jestem laską która się narzuca;P Zresztą tego się wtedy też bałam że tak sobie pomyśli kiedy np napisze pierwsza..wiem że to głupie nigdy tak nie myślałam ale jak mi już wspomniałam wtedy byłam w takim dołku że nawet sama teraz nie wierze jak można było tak masakrycznie w siebie nie wierzyć tak być skotłowana tym wszystkim. Zresztą nigdy nie należałam do lasek co nie odpisują parę dni, żeby nie było że jak to nie czekały aż się odezwie... xD jak to niektóre mają w zwyczaju robić te swoje głupie gierki.. Co tam że facet i tak wie jak to funkcjonuje..ale cóż życzę miłej zabawy!!!! ;PPPNo ale wracając do tematu "latania" dla mnie nie to nie i tyle...Nie pisał, ma gdzieś i tyle... Później wyjechał...spotkaliśmy sie dopiero przez przypadek po paru miesiącach i cóż zdziwił mnie po prostu bo znowu zerkał tak jak kiedyś...Ja tego nie zaczynałam,spotkałam Go, nadal coś do Niego czułam ale cóż po tym wszystkim było mi najzwyczajniej głupio więc nawet będąc zakochaną laską która zazwyczaj nie może oderwać wzroku od faceta czy jest z Nim czy też nie...po prostu nic nie cóż to wyszło z Jego strony, co jak mówię mnie zdziwiło i dlatego właśnie piszę na forum bo już trochę to trwa...I mnie to nadal dziwi..myślałam że to się zmieni po tym jak znalazł sobie laske...a tu mimo wszystko nadal. Nie wiem może po prostu tak faceci mają że się patrzą pomimo wszystko na laski z którymymi kiedyś kręcili, które im się bardzo podobały...nawet jak głupio wyszło po czym sama ja miała bym totalną olewkę na takiego kolesia, który coś np przeskrobał itp. itd. Bo jak się ma gdzieś to zna 100% , tak przynajmniej ja robię czy to w sprawach damsko-męskich czy ogólnie w życiu. Tak jest np też z tym "Cześć" On nie mówi, raz chciałam przełamać lody bo co jak co jednak się mimo wszystko trochę znamy i tyle razy się spotykaliśmy, to cóż raz powiedziałam w końcu korona mi z głowy nie spadnie, odpowiedział, ale cóż dalej nie widziałam odzewu to co się będę narzucać. Tyle tylko że idzie i się gapi...nic normalnie się spotykaliśmy idąc np ze znajomymi czy to gdzieś na ulicy, w galerii, w klubie, czy też kąpielisko. Po prostu chodzimy w te same miejsca i tyle...Raz nawet w sklepie byłam z rodzicami spotkałam Go i co wyszedł przed i stanął przed nim czekając aż wyjdę... Bo cóż ewidentnie widać było że tylko czeka...I to mnie jedynie dziwi... dlaczego ma mnie gdzieś a mimo wszystko nie do końca... Iii wiem że relacje damsko-męskie to nie gra... nigdy w nic nie grałam, zawsze nikim się nie bawiłam...może dla niektórych jestem tylko głupią 20stką która jeszcze ma czas... Nigdy nie uważałam siebie jako dorosłą, bo w końcu każdy całe życie się uczy...alee cóż zawsze myślę że miałam po prostu zbyt dojrzałe podejście do spraw damsko-męskich, przez co może nie zawsze układało mi się tak jak powinno bo zbyt przejmowałam się drugą osobą, nie miałam tego tzw. luzackiego podejścia, spowodowanego możliwe tym że też nie wierzyłam zbytnio w siebie. Tak jak było z tą moją pierwszą miłością gdy zrezygnowałam z Damiana żeby związek nie wpłynął na jego piłkarską karierę..byłam małolatą i cóż umówmy się mało który związek od 16roku życia ma dłuższe prawo bytu i jeszcze na odległość...a więc cóż zrezygnowałam... bo to by się tak czy siak odbiło na Nim..a że kochaliśmy obydwoje piłę i to nas połączyło to cóż... wolałam żeby grał niż ze mną był ;P Dla mnie tak wygląda miłość, czy to do rodziców, brata, przyjaciół czy faceta...brak egoizmu, wole by oni byli szczęśliwsi niż ja....chociaż czasem się przydaje nie twierdze że nie...bo dzięki temu związek jest zdrowy! ale są takie chwile że trzeba zdecydować... niestety...Iiii jeszcze jedno...co innego jest myślenie mogę mieć wszystko a co innego dążenie do po tzw trupach..Grunt to pozytywne myślenie, myślenie że jesteśmy czegoś warci i dodawanie sobie odwagi i otuchy w dążeniu do spełniania marzeń tak powinniśmy myśleć, bo podchodząc góry że nam się nie uda, cóż bądźmy szczerzy nigdy nam nie wyjdzie...Czasem bywa że nam nie wyjdzie mimo chęci to cóż widocznie tak musi być...nie można w końcu mieć wszystkiego...o tym mówię a nie dążeniu mimo wszystko, nie zważając na nic, a PRZEDE WSZYSTKIM NA INNYCH.. Iiii tak nawet gdybym wiedziała że coś On czuje nadal do mnie...teraz bym nic nie zrobiła..bo jest ta dziewczyna...a ja nie będę budowała szczęścia na nieszczęściu, nie pozwala mi na to moje podejście i cóż nasza kobieca solidarność... Tyle I zgadzam się z Tobą Artemida...jak ma być to będzie...czy to facet, czy też nasze jakieś marzenie...."Fata viam invenient " jak to mówi mój tatoo (tzn. "Przeznaczenie znajdzie drogę") Grunt to cieszyć się życiem, żyjąc zgodnie z sobą, rozwijając swoje pasje i siebie...reszta sama przyjdzie ;D Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
patrzy na mnie gdy nie widzę